Patronem naszej szkoły jest
KAROL MIARKA.
Karol Miarka urodził się 22 października 1824 roku w Pielgrzymowicach, w rodzinie nauczycielskiej. Po ukończeniu szkoły elementarnej i niższej w Pszczynie, przy pomocy wuja ks. Borówki przyjęty zostaje do gimnazjum w Gliwicach a następnie uczęszcza do seminarium nauczycielskiego w Głogówku. W latach szkolnych zgermanizował się. Pracował jako nauczyciel w Lędzinach, Urbanowicach i Piotrowicach. Po polsku jednak podówczas nie umiał i dopiero w roku 1860 polskiego języka się dokładnie nauczył. Pierwsze jego prace były pisane po niemiecku. Po śmierci ojca w roku 1850 objął posadę nauczyciela w szkole w rodzinnej wsi.
Pod wpływem ks. Bogedaina, wizytatora szkół rejencji opolskiej oraz Józefa Chociszewskiego, który przez pewien czas gościł w Pielgrzymowicach, Miarka uświadamia sobie swą polskość, zaczyna pisać po polsku i współpracować z „Gwiazdką Cieszyńska, której redaktor, Paweł Stalmach roztoczył opiekę nad jego pisarstwem. Pierwszą jego pracą po polsku była powiastka „Klemensowa Górka” po czym niebawem wydał broszurkę „Głos wołającego na puszczy górnośląskiej”. W broszurce tej wykazał krzywdy, jakich doznaje lud Śląski i że potrzeba jest konieczna wzbudzić w Ślązakach zamiłowanie do czytania.
We wszystkich pracach Miarki przebija się gorące umiłowanie ojczystego języka W roku 1869 nawiązał współpracę, jako redaktor, ze „Zwiastunem Górnośląskim” wydawanym w r. 1868 w Piekarach. Porzuciwszy zawód nauczycielski, przesiedlił się ze „Zwiastunem” do Huty Królewskiej, założył tu towarzystwo narodowe i robotnicze, a podczas zgromadzeń ludowych mowami swoimi rozbudzał w ludzie poczucie narodowościowe i zamiłowanie do rzeczy ojczystych.
Z uwagi, że na Śląsku lud przeważnie jest wyznania katolickiego, Miarka wszelkich sił dokładał, aby dla sprawy narodowej pozyskać duchowieństwo. „Walka kulturna”, jaka podówczas panowała w Prusach, zbliżała duchowieństwo do ludu i Miarka położenie to z wielką zręcznością wyzyskał na rzecz ludu. Duchowieństwo straszliwie uciskane i prześladowane przez władze pruskie, teraz otwarcie stanęło do zapasów z systemem germanizacyjnym i lud poszedł za duchowieństwem, stawiając germanofilskim zachciankom nieprzeparty opór. Zmuszony opuścić redakcję „Zwiastuna”, Karol Miarka znalazł się nagle bez chleba. Bieda straszliwa zajrzała pod dach niezłomnego bojownika śląskopolskiej narodowości. Mimo tego nie upadł na duchu, lecz owszem, śmiało kroczył dalej na drodze, na jaką wstąpił. Nabył na własność czasopismo „Katolik”, lecz pismo to jako niepolityczne, nie miało widoków na przyszłość. Otrzymał więc od jednego z poznańskich obywateli fundusz na potrzebną kaucję i odtąd dla Miarki zajaśniały lepsze czasy. Chłoszcząc niemiłosiernie władze rządu pruskiego, pozyskał poparcie duchowieństwa i „Katolik” niebawem rozszerzył się po całym Górnym Śląsku, zyskujšc coraz więcej zwolenników. Odtąd pruskie sądy poczęły prześladować dzielnego męża. Za swą działalność był szykanowany przez władze, wielokrotnie stawał przed sądami, wiele razy karano go grzywnami i więzieniem.
Nie zaniedbywał przy tym pracy literackiej. Spośród licznych jego powieści ludowych na uwagę zasługują „Szwedzi w Lędzinach” i „Petronela”, a ze sztuk dla amatorskiego teatru, „Kulturnik”. W Mikołowie założył własną drukarnię i wydawnictwo, które zasłużyły się w krzewieniu polskiego czytelnictwa na Śląsku. Od prześladowanego odstąpiło nieco i społeczeństwo i duchowieństwo. Nie mogąc podołać ciągłej i bezustannej walce z Niemcami, Miarka zmuszony był przesiedlić się do Cieszyna, gdzie nadal działał, ale niedługo, gdyż zmarł w Cieszynie dnia 15 sierpnia 1882r.
Nie wsławił się jako uczony i powieściopisarz, a jednak jego nazwisko pozostanie na zawsze sławne.