SAMORZĄD UCZNIOWSKI
ROK SZK. 2016/2017
Skład Samorządu Uczniowskiego:
Przewodnicząca: ALEKSANDRA RAZIK
Zastępca: WERONIKA RADEK
Skarbnik: ROKSANA SOWA
Opiekunem samorządu została pani MAŁGORZATA WATOŁA.
———->DZIAŁALNOŚĆ SAMORZĄDU:<———-
-
Wybory do Samorządu Uczniowskiego
15 września 2016 r. odbyły się wybory do Samorządu Uczniowskiego. Obchodzone od 2007 r. Międzynarodowe Święto Demokracji stało się najlepszym pretekstem do przeprowadzenia demokratycznych wyborów samorządowych w naszej szkole. Uczniowie Zespołu Szkół jak co roku wybierali swoich przedstawicieli do Samorządu. Komisja Wyborcza w składzie: Julia Jaroń, Roksana Sowa, Klaudia Matusek, Weronika Radek i Walentyna Gansiniec, czuwała nad prawidłowym przebiegiem głosowania. Wyniki wyborów poznamy już wkrótce.
-
Ogłoszenie wyników wyborów
15 września każdy uczeń mógł oddać głos na swojego kandydata do SU. Komisja nie tylko pilnowała, aby wszystko było zgodne z ordynacją wyborczą, ale przede wszystkim liczyła głosy.
Jest nam niezmiernie miło poinformować, że w roku szkolnym 2016/2017 Samorząd Uczniowski w gimnazjum tworzy:
Przewodnicząca: ALEKSANDRA RAZIK
Zastępca: WERONIKA RADEK
Skarbnik: ROKSANA SOWA
Opiekunem samorządu została pani MAŁGORZATA WATOŁA.
-
Szkolny Klub Wolontariatu
Rok szkolny 2016/2017 został przez Minister Edukacji Narodowej Annę Zalewską ogłoszony ROKIEM WOLONTARIATU. Z tej okazji nasza szkoła zgłosiła się do Ogólnopolskiego Konkursu „Szkolny Klub Wolontariatu”, który zostanie przeprowadzony w okresie od 29 września 2016 roku do 30 marca 2017 roku. Przystępując do konkursu, musimy zrealizować 11 zadań, których wykonanie będzie oceniane przez jury punktowo, w skali od 1 do 10. Warunkiem otrzymania tytułu i certyfikatu jest uzyskanie co najmniej 80% punktów. Jury ocenia zadania na podstawie sprawozdań, prac pisemnych, zdjęć, filmów oraz prezentacji przesłanych poprzez stronę internetową. Szkolnymi koordynatorami konkursu została pani Małgorzata Watoła oraz pani Izabela Polak.
Celem konkursu jest rozwijanie wśród dzieci i młodzieży postawy zaangażowania na rzecz potrzebujących pomocy, otwartości i wrażliwości na potrzeby innych, kształtowanie postaw altruistycznych oraz dostarczanie alternatywnych form spędzania wolnego czasu.
Spotkania „Szkolnego Klubu Wolontariatu”, którego ważną część stanowi Samorząd Uczniowski, odbywać się będą raz w tygodniu. Do zadań konkursowych należy m.in. przeprowadzenie pogadanki na temat „Co to jest wolontariat?”, zorganizowanie konkursu plastycznego „Pomocna dłoń”, przygotowanie akcji charytatywnej w środowisku lokalnym, świętowanie Dnia Wolontariusza, promocja idei wolontariatu poprzez przedstawienie teatralne oraz konkurs literacki „Pomaganie jest fajne”.
Przed nami wiele wyzwań i ciekawych zadań, a wszystko po to, by udowodnić sobie i innym, że warto pomagać.
-
Konkurs na projekt logo Szkolnego Klubu Wolontariatu
„Szkolny Klub Wolontariatu” ogłasza konkurs na wykonanie projektu logo naszej grupy. Prace można składać u p. M. Watoły oraz p. I. Polak do 20 października, wymagany jest minimalny format A4, technika dowolna. Ocenie podlegać będzie pomysł, twórcze ujęcie tematu, nawiązanie do idei wolontariatu oraz estetyka pracy. Jury wyłoni laureata, a najlepsze prace zostaną nagrodzone. Zwycięskie logo stanie się wizytówką „Szkolnego Klubu Wolontariatu”. Liczymy na Waszą kreatywność i zapraszamy do udziału w konkursie.
-
Dzień kapcia i szlafroka w naszej szkole
Bambosze, kapcie, papucie, pantofle, szlafrok, peniuar, a dla innych podomka – określeń jest wiele, ale nieważne jak je nazywasz, ważne czy je masz. Taka zasada przyświecała uczniom 20 października, ponieważ w tym dniu każdy posiadacz kapci lub szlafroka był uprzywilejowany i zwolniony od odpytywania. Kto by pomyślał, że zwykłe kapcie mogą mieć taką moc!
Na szkolnych korytarzach zamiast zwykłych tenisówek mogliśmy dostrzec żabki, pieski, a nawet króliczki. A miejsce swetrów zajęły kolorowe szlafroki. Chociaż raz poczuliśmy się w szkole jak w domu. Czekamy na następne tak kolorowe dni w szkole.
-
Dzień Nauczyciela
W podziękowaniu za trudną pracę i wskazywanie nam właściwej drogi życzymy wszystkim Nauczycielom oraz Pracownikom Szkoły dużo cierpliwości i wytrwałości, sukcesów zawodowych oraz uśmiechu, który otwiera nasze serca i umysły.
Samorząd Uczniowski
-
Pogadanka „Co to jest wolontariat?”
„Najmniejsza pomoc jest ważniejsza niż największe chęci”
Oskar Wilde
Pierwsze konkursowe zadanie Szkolnego Klubu Wolontariatu wykonane!
18 listopada 2016 roku w naszej szkole odbyła się ogólnoszkolna pogadanka pt. „Co to jest wolontariat?”. Uczestniczyli w niej zarówno uczniowie szkoły podstawowej, jak i gimnazjum. Naszym zadaniem było przybliżenie idei wolontariatu.
Na początku został rozstrzygnięty konkurs na projekt logo klubu, nagrodziliśmy najlepsze prace oraz zaprezentowaliśmy zwycięskie logo, które stało się wizytówką i symbolem naszej grupy. Laureaci z rąk pani dyrektor odebrali nagrody oraz pamiątkowe dyplomy. Następnie zobaczyliśmy krótki film, który pokazał nam, że dobro zawsze wraca. Nawet najmniejsza pomoc ofiarowana drugiej osobie, wróci do nas, gdy sami będziemy jej potrzebować. Podczas spotkania uczniowie odpowiadali na takie pytania jak: co to jest wolontariat, kto może być wolontariuszem, ile zarabia wolontariusz, komu pomaga, jaką powinien być osobą oraz co to jest empatia. Zastanawialiśmy się wspólnie, czy pomagając młodszej siostrze w odrabianiu zadań, stajemy się wolontariuszami. Pytaliśmy również o znane uczniom ogólnokrajowe akcje działające na zasadach wolontariatu. Uczniowie z wielkim zaangażowaniem i zapałem odpowiadali na zadawane pytania, a najaktywniejsi uczestnicy zostali nagrodzeni. Spotkanie było także okazją do zaprezentowania naszych pierwszych działań, podzieleniu się wrażeniami oraz zachęcenia innych do włączenia się w działalność klubu.
Dziękujemy wszystkim uczestnikom, dyrekcji, nauczycielom, uczniom za udział w spotkaniu.
-
Wybrano logo Szkolnego Klubu Wolontariatu
W październiku w naszej szkole został ogłoszony konkurs na projekt logo Szkolnego Klubu Wolontariatu. Wpłynęło ponad 60 prac konkursowych, dlatego jury nie miało łatwego zadania. Ocenie podlegał pomysł, nawiązanie do idei wolontariatu oraz estetyka pracy.
Zwycięskie logo, które stało się wizytówką klubu, zaprojektowała uczennica
klasy III b KLAUDIA MATUSEK.
II miejsce ex aequo PIOTR ANIOŁ oraz KACPER KARMAŃSKI z klasy 5b
III miesjce JACEK BOJARA z klasy 4b
Wyróżnienia otrzymali:
Patryk Ledwoń
Monika Pyka
Aleksandra Niemeyer
Kamila Majczak
Daria Wrzyciel
Bartłomiej Śleziona
Anna Wodarz
Zwycięzcom gratulejemy i życzymy dalszych sukcesów. Dziękujemy rówież wszystkim uczestnikom za udział w konkursie oraz włączenie się w promowanie idei wolontariatu na terenie szkoły.
-
Dyskoteka andrzejkowa
24 listopada odbyła się w naszej szkole dyskoteka andrzejkowa zorganizowana przez Samorząd Uczniowski. Chętni mogli skorzystać z wróżb i zabaw andrzejkowych. Każdy miał okazję sprawdzić, co go czeka w przyszłości. Przy dobrej muzyce wszyscy doskonale się bawili. Samorząd dbał o to, aby nikt się nie nudził, dlatego zabawom i tańcom nie było końca. Dziękujemy paniom, które sprawowały opiekę nad uczniami. Jak bawili się uczniowie, można zobaczyć na zdjęciach.
-
Dzień Misia
25 listopada obchodzony jest Światowy Dzień Pluszowego Misia. Samorząd Uczniowski postarał się, aby i w naszej szkole uczcić to wyjątkowe święto. Każdy uczeń mógł przynieść do szkoły swojego ulubionego pluszaka, dzięki temu został zwolniony z odpowiedzi. Akcja samorządu przypadła do gustu, a na ławkach oprócz zeszytów i piórników siedziały dzisiaj pluszowe misie.
A jaka jest historia tego święta? Zostało ustanowione w 2002 roku, w setną rocznicę powstania popularnej na całym świecie zabawki. W 1902 roku prezydent Stanów Zjednoczonych Teodor Roosvelt, miłośnik polowań, sprzeciwił się zabiciu małego niedźwiadka. Widząc przerażone zwierzątko, kazał je natychmiast uwolnić. Jeden ze świadków tego zdarzenia uwiecznił historię niedźwiadka w gazecie, którą czytał producent zabawek… Od tego momentu zaczęto wykorzystywać zdrobniałe imię prezydenta i sprzedawać maskotki pod nazwą Teddy Bear, która dziś w języku angielskim jest określeniem wszystkich pluszowych misiów.
-
Młodzi wspierają seniorów
Słowa papieża Franciszka wygłoszone podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie zainspirowały nas do zorganizowania spotkania z seniorami, którego celem było wsparcie i pomoc osobom starszym w Gminie Kochanowice.
Rozmawiaj z rodzicami, z osobami starszymi,
ale zwłaszcza rozmawiaj z dziadkami.
Jeśli chcesz być nadzieją przyszłości,
musisz przejąć pochodnię od swojego dziadka i babci.
Będziecie zadawać im pytania?
Pytajcie ich, bo oni są mądrością narodu.Papież Franciszek
Nasi uczniowie osobiście wręczyli zaproszenia najstarszym mieszkańcom, a następnie 10 grudnia najpierw w Kochanowicach, później w Jawornicy młodzi wolontariusze wraz z nauczycielami spotkali się z seniorami. Było to niezwykle miłe i wzruszające spotkanie pod hasłem „Młodzi wspierają seniorów”. Wśród zaproszonych gości znalazł się również ksiądz-senior Stefan Balcarek. Dla wszystkich przygotowany został poczęstunek. Z wielką uwagą wysłuchaliśmy słów papieża Franciszka skierowanych do młodzieży, w których podkreślał, jak ważne są rozmowy z dziadkami, z osobami starszymi. Przybliżyliśmy wszystkim zebranym, czym jest wolontariat oraz opowiedzieliśmy o działalności naszego Szkolnego Klubu Wolontariatu. Najważniejszym momentem okazały się wypowiedzi seniorów, w których dziękowali za zaproszenie, możliwość odwiedzenia szkoły, a przede wszystkim za pamięć o nich. Wolontariusze przysłuchiwali się opowieściom o ich życiu, wspomnieniom i anegdotom.
Głównym celem było zainicjowanie systematycznych odwiedzin seniorów przez wolontariuszy. Spotkanie zorganizowali: p. H. Muszyńska, p. P. Chmiel, p. I. Polak oraz p. M. Watoła. Dziękujemy zarówno naszym wolontariuszom, jak i wszystkim osobom, które pomogły nam w przygotowaniach, szczególnie p. Annie Kokot, pełniącej funkcję sołtysa w Jawornicy.
To był dopiero początek współpracy młodych z seniorami, a już zrodził się kolejny pomysł, dlatego zapraszamy na międzypokoleniowe kolędowanie 14 stycznia 2017 roku w Jawornicy.
-
Zajęcia informatyczne dla seniorów
W ramach działalności Szkolnego Klubu Wolontariatu uczniowie brali udział w 15-godzinnym cyklu zajęć informatycznych dla seniorów odbywających się w naszej szkole od końca października do początku grudnia. Zajęcia realizowane były w ramach Rządowego Programu na rzecz Aktywności Społecznej, którego częścią był projekt „Seniorzy do działania skorzy”skierowany m.in. dla mieszkańców Gminy Kochanowice.
Podczas zajęć nasi wolontariusze wspierali seniorów w nauce obsługi komputera, a ćwiczenia dotyczyły pozyskiwania informacji, muzyki, prasy przez Internet, bezpiecznych zakupów w sieci, zakładania kont na popularnych portalach społecznościowych, e-bankowości czy wyszukiwania informacji o lekarzach specjalistach i przychodniach.
Zajęcia okazały się ciekawym doświadczeniem zarówno dla seniorów, jak i młodych wolontariuszy, lekcją cierpliwości dla naszych uczniów oraz okazją do bardzo interesujących rozmów międzypokoleniowych.
-
Słodycze dla seniora
Kolejne konkursowe wyzwanie za nami! Naszym zadaniem było przygotowanie i przeprowadzenie akcji charytatywnej w środowisku lokalnym, w dowolnej formie i na wybrany cel.
12 i 13 grudnia odbyła się zbiórka słodyczy dla seniorów, wszystkie dary zostały przekazane zarządowi Caritasu, który przygotował świąteczne paczki dla najstarszych osób naszej parafii. I tym razem nasi uczniowie nie zawiedli, wykonali również przepiękne kartki bożonarodzeniowe, które zostaną doręczone seniorom.
Dziękujemy wszystkim uczniom, nauczycielom za włączenie się w akcję, dzięki której sprawiliśmy odrobinę radości starszym osobom, za okazaną życzliwość, dar serca i zaangażowanie.
Szkolny Klub Wolontariatu
-
Nasza „Góra grosza”
Następne wyzwanie konkursowe za nami! Zadaniem Szkolnego Klubu Wolontariatu było zaangażowanie się szkoły i uczniów w akcję charytatywną o zasięgu ogólnopolskim.
Co roku Towarzystwo Nasz Dom organizuje wielką zbiórkę monet pod nazwą „Góra Grosza”. Drobne monety zbierane są po to, aby pomóc dzieciom, które wychowują się poza swoją rodziną – w domach dziecka czy rodzinach zastępczych. Ponadto akcja ma pokazać najmłodszym, jaką siłę stanowić może niewielka pomoc wielu ludzi i wspólne działanie dla dobra potrzebujących.
I tym razem nasi uczniowie nie zawiedli. Przez dwa tygodnie każda klasa zbierała jak największą liczbę monet. Następnym krokiem było wielkie liczenie pod okiem opiekunów samorządu uczniowskiego i wytypowanie zwycięzcy.
Zebraliśmy razem 449, 32 zł.
Zwyciężyła klasa V b, drugie miejsce zajęła klasa VI a, a na trzecim miejscu znalazła się klasa II b. Podczas apelu pani dyrektor wręczyła przewodniczącym pamiątkowe dyplomy, a zwycięskiej klasie słodki upominek. Dziękujemy wszystkim klasom i wychowawcom za włączenie się w akcję. Klasy IVa i III a nie brały udziału w akcji.
-
Międzypokoleniowe kolędowanie
15 stycznia mieliśmy okazję wspólnie kolędować wraz z seniorami z Jawornicy. Na wszystkich gości czekał słodki poczęstunek oraz śpiewnik kolęd. Dziękujemy wszystkim, którzy zaangażowali się w przygotowanie tego spotkania. Było to bardzo miłe popołudnie, podczas którego przypomnieliśmy najmłodszym, nieco zapomniany zwyczaj śpiewania kolęd.
Jest to jedna z najpiękniejszych polskich tradycji. Pieśni opisujące narodziny Chrystusa śpiewano już w średniowieczu. Niektóre kolędy, śpiewane do dziś, mają po kilkaset lat. Najstarsze z nich to m.in. „Anioł pasterzom mówił” (XVI w.), „W żłobie leży”, „Przybieżeli do Betlejem”, „Gdy śliczna Panna” (XVII w.), „Jezus malusieńki”, „Lulajże Jezuniu” (XVIII w.).
-
Walentynki
14 lutego obchodzimy Walentynki, nazwa pochodzi od św. Walentego – patrona zakochanych, którego wspomnienie przypada w tym dniu. Tradycja ta wywodzi się ze średniowiecznej Anglii. W Polsce święto zakochanych po raz pierwszy było obchodzone w roku 1992, od tego czasu zyskuje coraz większą popularność, zwłaszcza wśród młodzieży.
Jednym ze zwyczajów jest wysyłanie listów zawierających miłosne wyznania czy dowody sympatii. W tym dniu samorząd uczniowski zorganizował „pocztę walentynkową”, dzięki której każdy uczeń mógł wysłać walentynkową kartkę ulubionej koleżance bądź koledze.
SU
-
Pomagamy młodszym kolegom
Szkolny Klub Wolontariatu wspiera nie tylko seniorów, ale również młodszych kolegów z klas I-III. Gimnazjaliści chętnie pomagają w nauce, odrabianiu prac domowych oraz przybliżają dzieciom pojęcie wolontariatu. Jest czas także na wspólną zabawę, starsi koledzy przygotowują przeróżne gry i zagadki dla wychowanków świetlicy.
Jednym ze wspólnych działań było wykonanie kolorowego logo naszego klubu. Każda grupa pracowała nad jednym z czterech elementów logo, ale końcowe dzieło to efekt współpracy. Chcieliśmy pokazać najmłodszym, że razem możemy zrobić o wiele więcej dobrych rzeczy niż w pojedynkę.
Małgorzata Watoła
-
Bal karnawałowy
23 lutego w tłusty czwartek odbył się w naszej szkole bal karnawałowy zorganizowany przez Samorząd Uczniowski. Świetlica zamieniała się w salę dyskotekową, a na korytarzach dostrzegliśmy Królewnę Śnieżkę, czarownicę, strażaka, kowboja, koty i wielu piłkarzy. W końcu mamy ostatkowy tydzień, dlatego stroje karnawałowe były mile widziane.
Samorząd jak zwykle zadbał o to, aby nikt się nie nudził, dlatego wspólnym zabawom nie było końca. Oklaskami wybraliśmy najbardziej pomysłowy strój. Przy dobrej muzyce wszyscy doskonale się bawili, co można zobaczyć na zdjęciach.
M. Watoła
-
Konkursy, konkursy…
Kolejne konkursowe zadania za nami! Szkolny Klub Wolontariatu zorganizował konkurs plastyczny pt. „Pomocna dłoń” skierowany do wszystkich uczniów. Chętni mogli przygotować rysunek, dowolną techniką w formacie min. A4. Jury miało bardzo trudne zadanie, ponieważ wpłynęło mnóstwo prac. Wybraliśmy kilkanaście najciekawszych dzieł, które mogliśmy podziwiać na wystawie przez ostatnie dwa tygodnie. Spośród nich wyłoniliśmy cztery najlepsze prace.
I miejsce Natalia Trzęsiok
II miejsce Nikola Cierpioł
III miejsce Dawid Zakrzewski
Wyróżnienie Karolina Mikuda
Drugi konkurs polegał na napisaniu opowiadania bądź wiersza zatytułowanego „Pomaganie jest fajne”, dlatego wszyscy młodzi poeci i pisarze mieli okazję ujawnić swój talent. Oceniana była kreatywność, oryginalność, ciekawe ujęcie tematu oraz poprawność językowa i ortograficzna. Otrzymaliśmy bardzo wiele interesujących prac. Jury przyznało 3 miejsca ex aequo oraz wyróżnienie.
I miejsce Nikola Zając
„Pomaganie jest fajne”
Lidia stała na przystanku. Od dłuższego czasu niemiłosiernie lało. Dziewczyna mocniej wcisnęła kaptur na oczy i naciągnęła kołnierz koszulki na usta. Obserwowała smętnie snujące się strużki deszczu. Co kilka minut podchodziła do krawędzi chodnika, wypatrując czerwonego autobusu numer 34. Nagle coś się zaczęło poruszać w krzakach po przeciwnej stronie drogi. Lidia wytężyła wzrok, ale nie mogła nic dostrzec wśród szarości dnia. „Zaraz… czy to…” – nie dokończyła tej myśli. Z wielkiej sterty liści wysunęła się rudawa głowa. Ciemne oczy błyszczały jak promienie słońca błądzące w kroplach rosy. Mokre kosmyki oblepiały pysk, uszy smętnie zwisały, jakby wyrażając przygnębienie.
– Piesku… – szepnęła. Szybko rozpakowała plecak, wyjmując woreczek z resztką śniadania. Wyciągnęła dłoń z jego zawartością w kierunku zwierzęcia. Nie była pewna, czy podejdzie.
Kundelek wyglądał na inteligentnego. Zbliżył się do szosy i zrobił coś, co zszokowało Lidię – zaczął się rozglądać. Najpierw spojrzał w lewo, później w prawo i znowu w lewo. Było wolne, więc przeszedł. Nieufnym krokiem przybliżył się do Lidii. Złapał delikatnie kanapkę z szynką w zęby i odsunął się. Dziewczyna czekała na dalszy rozwój akcji. Rudy pies łapczywie pochłonął podarowany posiłek. Następnie zaszczekał, jakby dziękując, odwrócił się i znikł.
Mama stała przy kuchence i mieszała coś w garnku. Lidia weszła zaspana, jeszcze w piżamie do kuchni. Usiadła na najbliższym drzwi krześle i wbiła tępy wzrok w okno.
– O czym tak myślisz? – zagaiła mama.
– O tym, czy nie moglibyśmy adoptować psa.
– Słucham? – kobieta na moment przerwała swoją pracę.
Lidia przeniosła klejące się oczy na nią. Po wyrazie twarzy wywnioskowała zdziwienie, ale nie niechęć. Jeszcze nie wszystko stracone.
– Psa. Adoptować. Halo, mamo?
– W sumie… tata już dawno to proponował, ale…
– Tata to proponował?! – zapytała Lidia, jednak nie czekała na odpowiedź. Pobiegła do sypialni rodziców.
Ojciec miał nocną zmianę, więc teraz spał. Znaczy się… już nie.
– Tato, tato, tato, czy to prawda, że chciałeś psa?!
– Dżem jest w szafce… – mruknął w półśnie, obracając się na drugi bok.
„Eh…Trudno. Trzeba się będzie dowiedzieć później” – pomyślała Lidia.
Rzędy aut przesuwały się powoli, tworząc monotonny obraz. Zapalało się zielone światło, przejeżdżało kilka samochodów i znowu gasło. Korek był ogromny.
– Takim tempem… to może jutro wejdziemy do tego schroniska – zażartował tata. Już godzinę siedział za kierownicą, w tym 45 minut czekał w kolejce.
Lidia rozłożyła się bezwładnie na fotelu. Włączyła radio i myślała o rudym kundelku.
Udało się w końcu dojechać. Natychmiast wyskoczyła z auta. Ojciec zrobił to samo. Chyba to po nim odziedziczyła to zamiłowanie do zwierząt. Chodzili między rzędami klatek i starali się nie ogłuchnąć w tym szczekającym harmidrze. Pan przy wejściu powiedział, że żadnego rudego kundelka nie ma „na stanie”. Dziewczyna wciąż liczyła na to, że go odnajdzie.
Tak właśnie się zaczęło. Lidia nie mogła się zdecydować, którego psa chciałaby adoptować. Najchętniej przygarnęłaby wszystkie, ale to oczywiście było niemożliwe. Od teraz co tydzień przyjeżdżała z tatą do schroniska. Przywozili karmę, zabawki, koce. Opiekun, a zarazem właściciel placówki, pozwalał dziewczynce nawet wchodzić do klatek, by pomagała mu sprzątać – psy zdawały się ją akceptować, jakby była ich przyjacielem.
Nadszedł listopad. Lidia nadal odwiedzała schronisko. Była tam stałym gościem. Ale tym razem nie mogło być jak zwykle.
– Au, głowa mnie boli – powiedziała, wykrzywiając twarz grymasem. Podniosła się na łokciu. Była sobota, godzina 10:26, czyli… pora, żeby jechać do schroniska!
– Jak tam, gotowa? – tata stanął w progu pokoju. – Jesteś chora? – zmartwił się, widząc jej minę. – Może chcesz dzisiaj zostać?
– Nie! – energicznie zaprzeczyła. Na dowód prawdziwości swoich słów wyskoczyła z łóżka, łapiąc kołdrę i okrywając się nią jak peleryną supermena. A przynajmniej taki był jej zamiar i pewnie by się udał, gdyby nie to, że przydepnęła jeden z rogów pierzyny. Przez swoją nieuwagę wywinęła pięknego orła, lądując w otwartej szufladzie komody. No, jak zwykle, kochana siostrzyczka jej nie zamknęła. Tata parsknął śmiechem.
– Czyli za dziesięć minut na dole – mrugnął porozumiewawczo.
Lidia wciągnęła pierwsze lepsze spodnie, bluzę zakładała biegnąc na oślep po schodach, skarpetki ubierała jedną ręką, przeszukując przy okazji drugą dłonią zawartość szafek kuchennych. Między dwie kromki chleba położyła plasterek sera, zapakowała prowizoryczną kanapkę do woreczka i złapała jeszcze soczek w kartoniku. Wsunęła nogi do adidasów, nie trudząc się wiązaniem sznurowadeł. Zarzuciła szalik i kurtkę.
– Niezły refleks – rzucił tata na jej widok obok samochodu. – Pięć minut. Z haczykiem – zerknął na zegarek.
– Śniadanie zjem po drodze – wyjaśniła.
Przemierzyła długie korytarze miedzy klatkami. Poszła po klucze. Zaglądała do każdego boksu, uzupełniając braki w miskach. Psy tutaj dostawały jedzenie właśnie około godziny jedenastej, więc Pan Opiekun pozwalał jej karmić podopiecznych.
– Diego… jak się masz, piesku? – powiedziała do łaciatego szczeniaka.
– Wczoraj go zarezerwował taki pan. Mieszka chyba na tej samej ulicy, co wy – Pan Opiekun poinformował ją w imieniu psiaka, wychodząc z klatki.
– Naprawdę?
Tata zagadał się z panem przy wejściu, więc Lidia zdążyła już odwiedzić prawie wszystkie klatki. No, właśnie. Prawie.
– Mamy nowego psa. Wędrował koło schroniska parę dni temu. Może ci się spodoba – powiedział jeszcze Pan Opiekun. Dobrze wiedział, że młodej podobają się wszystkie psy.
Zaprowadził ją do klatki na końcu. Piesek musiał się bać, bo wcisnął się w kojec.
– Jest niestety jeszcze nieufny. Mam nadzieję, że szybko się przełamie.
Lidia usłyszała znajome szczeknięcie. Po chwili zobaczyła znajomy ogon, znajome uczy i znajome oczy. Krótko mówiąc, znajomego psa. Pierwszy raz zaniemówiła z wrażenia.
– Hau! – rzucił się na nią rudzielec, radośnie szczekając.
– Znasz go? – zdumiał się Pan Opiekun.
– Znasz go? – rzekł prawie w tym samym czasie tata, który właśnie się pojawił.
– Tak… jakby – uśmiechnęła się. – Proszę pana? Tato? A czy możemy T E G O psa adoptować?
– Jasne, jeszcze nikt się po niego nie zgłosił.
I opiekun, i ojciec, i kundelek się uśmiechnęli. Lidia potraktowała to jako wyraz zgody.
Lidia siedziała na kanapie, wtulając się w koc. Ale oprócz niej, w ten koc wciskało się rude stworzenie.
– Pomaganie jest fajne – szepnęła bardzo cicho, a w odpowiedzi usłyszała prawie bezdźwięczne szczeknięcie. – Te wszystkie chwile w schronisku są piękne. Poza tym, pewnie bym cię nie odnalazła, gdybym tam nie asystowała Panu Opiekunowi.
Lidia zaadoptowała psa, ale pomimo tego nie przestała odwiedzać schroniska. Pomaganie stało się jej pasją. Dlaczego? Może dlatego, że „pomaganie jest fajne”. Dobrze jest się o tym przekonać na własnej skórze.
I miejsce Michał Walter
„Pomaganie jest fajne”
Jeszcze kilka miesięcy temu byłem normalny, tak jak wszyscy inni. Lecz w pewnym momencie całe moje życie stanęło na głowie. Nazywam się Adam i dzisiaj ukończyłem 16 lat. Jednak tego, co zdarzyło się tamtego feralnego dnia nigdy nie zapomnę. Początkowo niepełnosprawność innych była dla mnie powodem do śmiechu. Nie rozumiałem ich cierpienia
i smutku, a tym bardziej jakie ciężkie było ich życie. Zawsze myślałem: Niech nie użalają się nad sobą, przecież to nic wielkiego. Myśląc teraz o tym, gorycz przeszywa mi serce niczym strzała łuku angielskiego. Od pierwszego dnia szkoły śmiałem się z Marka, chodzącego ze mną do klasy, który chorował na osteoporozę. Najczęściej wyśmiewałem go, gdy rozpoczynała się lekcja wychowania fizycznego. Zawsze siedział na ławce i przyglądał się, jak ćwiczyliśmy. Drwiłem z niego. Do czasu…Pamiętam to jak dziś. Był szósty sierpnia i jak w każdą sobotę szliśmy razem z innymi kolegami na otwarty basen niedaleko szkoły. Dzień wydawał się ciepły i bezwietrzny. Śpiewały ptaki i słychać było rozbrzmiewający głos wesołych dzieci, bawiących się w pobliskiej piaskownicy, w ogrzewającym blasku słońca, padającym na ich rumiane niczym chleb twarze. Myśleliśmy, że będzie to idealny dzień by spędzić czas wspólnie. Gdy dotarliśmy na miejsce, okazało się, że kąpielisko z powodu remontu zostało zamknięte aż do odwołania. Odeszliśmy rozczarowani. Postanowiliśmy rozejść się do domów, gdy chwilę później Erik, nasz nowy przyjaciel pochodzący z Armenii, który niedawno przybył do Polski z rodziną wpadł na pomysł, byśmy zażyli kąpieli w znajdującym się niecałe 100 metrów stąd, zarośniętym stawie. Woda w zbiorniku wydawała się ciepła, na co miał wpływ jego niewielki rozmiar. Byłem podekscytowany i jednocześnie nieco zdenerwowany. Jeziorko nie wyglądało na czyste i zadbane. Wręcz przeciwnie. Sadzawka była brudna, a na powierzchni leżały martwe od zanieczyszczeń i chemicznych odpadów ryby. Gdzieniegdzie zauważyć można pływające szkielety. Pogoda jednak motywowała nas do wejścia do stawu. Gdy tylko wszedłem, poczułem lekkie fale uderzające o moje nogi. Woda, do której uszczęśliwiony wskoczyłem bez zastanowienia, przypominała mi, kiedy to byłem z matką i ojcem na wakacjach w gorących i upalnych południowych Włoszech. Łezka kręciła mi się w oku. Z coraz większą radością nurkowałem i wynurzałem się, by poczuć się jak kilka lat temu. To mi nie wystarczało. Zauważyłem, że moi koledzy skaczą z ogromnego kamienia. Dołączyłem do nich z zapałem. Była to najgorsza decyzja mojego życia. Przez pierwszą godzinę bawiliśmy się jak małe dzieci. Niestety, jak mogłem się spodziewać, wszystko niesie za sobą swoje konsekwencje. Chcąc pokazać, jak wysoko potrafię skoczyć, wspiąłem się na stare, zniszczone drzewo znajdujące się po drugiej stronie brzegu i po wybiciu się wykonałem widowiskowego susa do wody. Znów poczułem ogarniające mnie ciepło. Później już nic nie pamiętałem. Obudziłem się w wielkim szpitalu, który najprawdopodobniej nie znajdował się w moim mieście. Byłem przerażony i nie wiedziałem co się dzieje. Dookoła mnie stali w szeregu znajomi i najbliższa rodzina. Chciałem wstać, lecz nie potrafiłem. Nie mogłem ruszyć nogą ani ręką, byłem osłabiony i zmęczony. Jedyne o czym marzyłem, to by cofnąć czas i nie popełnić tych samych błędów. Koledzy opowiedzieli mi dokładnie, co się wydarzyło. Leżałem i ze smutkiem słuchałem, co mnie spotkało. Gdy skoczyłem do wody, wszyscy czekali na moje równie wspaniałe wynużenie. Tak się nie stało. Po chwili od skoku zorientowali się, że coś jest nie tak. Nie ujawniłem się. Jak się później okazało, uderzyłem o bardzo płytkie dno. Niestety, doznałem poważnego urazu rdzenia kręgowego. Wezwali pomoc, a karetka, która przyjechała najszybciej jak mogła, zabrała mnie do szpitala oddalonego o 10 kilometrów, jednocześnie próbując mnie reanimować. Mój stan stał się stabilny zaraz po przyjeździe. Jednak uraz zostanie do końca życia. Muszę jeździć na wózku i zawsze będę potrzebował pomocy innych. Nie potrafię pogodzić się z tym faktem i próbuje z tym walczyć. Jest już za późno.
Otuchy dodaje mi mój nowy najlepszy przyjaciel – Marek. Po tym zdarzeniu poznaliśmy się bliżej i okazało się, że mamy mnóstwo wspólnych cech. Lekcje wychowania fizycznego były dla nas okazją do głębszych rozmów. Często również pomaga mi, zawożąc mnie tam, gdzie chcę. Potrafi zaryzykować złamanie ręki, by tylko przewieźć mnie po schodach, z którymi nikt nie chciał mi pomóc. Właśnie stoimy na apelu, o który poprosiłem. Oficjalnie, przy wszystkich uczniach podziękowałem Markowi i wręczyłem mu dużego, pięknego storczyka kupionego przeze mnie i mamę. Pani dyrektor również mu podziękowała, a on stał się „bohaterem bez peleryny”. Moim bohaterem. Oboje czujemy się teraz jak najszczęśliwsi ludzie na świecie. Pomaganie jest fajne. Pomagajmy.
I miejsce Maja Ostrowska
„Pomaganie jest fajne”
Pomoc to fajna sprawa
I przyjemna zabawa.
Czasu się nie marnuje
A nowe znajomości się nawiązuje.
Gdy ktoś wypadek ma
I pomocy potrzebuje,
To pomóż!
Twoja pomoc może mu życie uratuje.
Gdy na ulicy spotkasz bezdomnego,
To wrzuć pieniążek dla niego.
On Ci serdecznie podziękuje,
I już na twarzy uśmiech się maluje.
W schronisku dużo samotnych zwierząt jest,
Więc odwiedzaj często je.
Zwierzaki będą szczęśliwe,
A Tobie miło czas popłynie.
Gdy ze sklepu starsza osoba wychodzi,
I z ciężkimi torbami chodzi.
To nie patrz bezczynnie się,
I zaoferuj pomoc jej.
Mama zawsze każdemu pomaga,
Więc gdy czegoś od Ciebie wymaga,
To bez zbędnego marudzenia,
Do roboty, bo czasu nie ma do stracenia.
Morał z tego wiersza taki,
Że warto pomagać.
To nic nie kosztuje,
A Ciebie, jako człowieka dowartościuje.
-
Dzień pustej klasy
Dzień Pustej Klasy to niezależna, oddolna inicjatywa, zapoczątkowana w 2012 roku w Wielkiej Brytanii. W 2015 roku Ośrodek Działań Ekologicznych „Źródła” przeniósł święto na grunt Polski, w roku 2016 ponad 1000 szkół z całej Polski świętowało ten wyjątkowy dzień, w którym dzieci i młodzież, wspólnie ze swoimi nauczycielami, porzucają naukę w klasie na rzecz nauki w przyrodzie.
W roku 2017 Dzień Pustej Klasy obchodziliśmy 9 czerwca. Po raz drugi braliśmy udział w tym wydarzeniu, co spotkało się z aprobatą i entuzjazmem ze strony uczniów jak i nauczycieli. To radosne święto, przypominające o tym, jak ważne jest celebrowanie natury i korzystanie z jej mądrości wywołało sporo uśmiechu i radości na twarzach uczniów. Z niecierpliwością oczekujemy na kolejną edycję tego wyjątkowego święta edukacji na świeżym powietrzu.
- „Piykno jest naszo gwara…”
25 kwietnia nasze gimnazjalistki wzięły udział w XII Forum Samorządów Uczniowskich 2017. Spotkanie odbyło się w Woźnikach pod honorowym patronatem burmistrzów i wójtów gmin powiatu lublinieckiego oraz starosty lublinieckiego. Uczestniczyły w nim samorządy gimnazjów, liceów ogólnokształcących oraz szkół zawodowych powiatu lublinieckiego.
Mamy przyjemność poinformować, że nasz Samorząd Uczniowski zajął II miejsce.
W tym roku tematem forum był „Folklor śląski, czyli nasze tradycje i zwyczaje”. Jednym z zaproszonych gości był Marek Szołtysek – śląski pisarz, dziennikarz, historyk, autor książek związanych z kulturą i kuchnią śląską.
Uczestnicy rywalizowali w trzech konkurencjach: przedstawienie scenki teatralnej w gwarze śląskiej o tematyce tradycji i zwyczajów na Śląsku, napisanie i wyrecytowanie wiersza w gwarze śląskiej oraz quiz o gwarze śląskiej. Naszą szkołę reprezentowały: Roksana Sowa, Aleksandra Razik, Weronika Radek, Krystyna Rogacz, Karolina Kaczmarzyk oraz Walentyna Gansiniec z klasy III b. Dziewczyny przedstawiły scenkę teatralną pt. „Rybie łości”, napisaną specjalnie na tę okazję przez panią Marię Dziuk – poetkę i mieszkankę Kochanowic oraz zaśpiewały piosenkę „Naszo ślonsko kraina”.
W drugiej konkurencji Weronika Radek zaprezentowała wiersz „U nos richtig piyknie jest”, uczennice pochwaliły się również świetną znajomością gwary śląskiej.
Gratulujemy sukcesu i śmiało możemy powiedzieć, że mamy najlepszy gimnazjalny samorząd uczniowski w powiecie, ponieważ pokonali nas tylko licealiści.
- Certyfikat zdobyty
Od września do końca marca nasza szkoła uczestniczyła w konkursie „Szkolny Klub Wolontariatu”. Naszym celem było wykonanie 8 z 11 zadań przewidzianych w regulaminie konkursu. Jury oceniało zadania na podstawie sprawozdań, prac pisemnych, zdjęć, filmów oraz prezentacji przesłanych poprzez stronę internetową. Warunkiem otrzymania tytułu i certyfikatu było uzyskanie co najmniej 80% punktów.
Jest nam niezmiernie miło poinformować, że Zespół Szkół w Kochanowicach zdobył tytuł i certyfikat w Ogólnopolskim Konkursie „Szkolny Klub Wolontariatu” zorganizowany przez Studium Prawa Europejskiego. Za nami wiele wyzwań, przygotowaliśmy m.in. ogólnoszkolną pogadankę „Co to jest wolontariat?”, zorganizowaliśmy akcję charytatywną w środowisku lokalnym, wspieraliśmy seniorów, stworzyliśmy logo klubu, włączyliśmy się do akcji ogólnopolskiej „Góra Grosza”, pomagaliśmy młodszym kolegom w nauce, przeprowadziliśmy konkurs plastyczny i literacki. Każde nasze przedsięwzięcie spotkało się z dużym zainteresowaniem naszych uczniów. Dziękujemy wszystkim, którzy wspierali nas w wykonaniu i realizacji konkursowych zadań. Udało nam się osiągnąć najważniejszy cel – udowodnić sobie i innym, że warto pomagać.